Ostatnio w naszej kuchni królowały pomidory i mięso mielone. Stwierdziliśmy, że niestety ale mamy go dość w związku z czym postanowiliśmy poszukać alternatywy. Znaleźliśmy- sajgonki. Smak zupełnie inny niż wszystko co ostatnio jedliśmy, miła odskocznia :). Niestety cena jest całkiem wysoka.
Jeśli chcecie trochę taniej dostać składniki, polecamy aktualną promocję w lidlu: tydzień azjatycki. Poza tym spokojnie wszystkie składniki dostaniecie w Carrefour czy też Tesco. Polecamy podawać z słodkim sosem chilli.
Składniki na około 8 sajgonek:
- 200-300 gramów piersi z kurczaka
- marchewka
- 60ml sosu sojowego
- 100g makaronu ryżowego
- olej do smażenia
- pół cebuli
- 8 sztuk papieru ryżowego
Sposób przygotowania:
- Pierś z kurczaka tniemy na cienkie plastry: każdy kroimy na 3 jeśli jest to możliwe.
- Wkładamy pokrojone plasterki mięsa do sosu sojowego – nie powinny być całkiem zakryte ale powinny być zanurzone.
- Rozgrzewamy patelnię i kroimy cebulę w kostkę. Podsmażamy ją 2-3 minuty.
- Wrzucamy mięso razem z sosem sojowym na patelnię do cebuli i smażymy aż będzie gotowe, wtedy przekładamy do miski, też wszystko.
- Gotujemy makaron zgodnie z instrukcją z paczki.
- Mieszamy makaron, startą marchewkę, mięso z cebulą i sosem sojowym w woku lub garnku.
- Przygotowujemy papier ryżowy jak na paczce: układamy na mokrej ściereczce i smarujemy od góry wodą.
- Na środek papieru nakładamy nasz farsz. Mocno ściskamy papierem ryżowym i zawijamy jak gołąbka, niestety nie będę tutaj tego opisywać ale na YouTubie jest masa poradników :).
- Smażymy w oleju – do połowy zanurzone, nie na głębokim oleju jak sugerują niektóre przepisy bo robią się bardzo bąblowane i niedobre.
- Wyjmujemy na papier toaletowy lub (lepiej) ręcznik papierowy do odtłuszczenia. Gotowe!
Koszt wykonania:
20zł- makaron ryżowy i sos sojowy to niestety nie są tanie składniki, plus jest taki, że wystarczą na więcej niż raz
Kaloryczność i wartości odżywcze:
1 sajgonka to tylko 159kcal, w tym: 9,2g białka, 2,5g tłuszczów, 25,5g węglowodanów, 0,3g błonnika
Czas przygotowania:
Za pierwszym razem nam zajęło około 1,5 godziny, za drugim już połowę krócej.
